poniedziałek, 9 września 2013

Kombiwarowe cuda na kiju

Dziś przyszedł czas na wypróbowanie jednego z przepisów ze znakomitej wegetariańskiej książki kucharskiej River Cottage Veg Every Day! autorstwa Hugh Fearnley-Whittingstalla.

River Cottage Veg Every Day!

Ale od początku. Festiwal Smaku w Grucznie, wspomniany w poprzednim wpisie, stał się również źródłem innych kulinarnych nabytków. Ku naszemu ogromnemu zainteresowaniu, znaleźliśmy tam stoisko poświęcone tradycyjnym smakom Grecji. Wśród mniej lub bardziej znanych greckich smakołyków, Mąż mój drogi wypatrzył prawdziwy skarb - ser halloumi!!! Smak tego sera zawrócił mi w głowie w lutym, podczas wizyty w wegetariańskiej restauracji 13th Note w Glasgow. Od czasu do czasu wypatrywałam go w różnych toruńskich sklepach, jednak jak się okazało, jest to rarytas dość rzadki i zupełnie niedoceniony w naszym pięknym kraju. Raz nawet udało mi się takowy ser znaleźć w delikatesach Delima w toruńskiej Plazie, cena okazała się jednak wielce odstraszająca, nawet dla tak wielkiego serowego żarłoka jak ja. Jako, że w Grucznie obowiązuje zupełny Dzień Dziecka i dyspensa od wszelkich dylematów natury finansowej, zakup halloumi nie podlegał żadnej dyskusji. Ser firmy Fino Foods sprowadzony został prosto z Cypru, a dodatkowego plusa zyskał za oznaczenie 'suitable for vegetarians' (oj marzą mi się takie symbole na polskich etykietach!).

Od początku było dla mnie jasne, że wzorem pierwszego szkockiego doświadczenia, część halloumi wykorzystam do przygotowania pysznych warzywnych szaszłyków. Przepis pochodzi z absolutnie idealnie trafionego prezentu ślubnego od naszych znajomych, jakim był egzemplarz znanej i lubianej książki z serii River Cottage. Poniżej prezentuję przepis dokładnie tak, jak pojawił się w książce, jednak zaznaczam, że osobiście nie stosowałam się ściśle do wyznaczonych proporcji i gramatur, szaszłyki przygotowywane były nie na grillu lecz w kombiwarze i zmieniłam trochę sposób podania :) Wszystkie moje uwagi i dopowiedzenia umieszczać będę w nawiasach.

Na wegetariańskie szaszłyki z sera halloumi potrzebne nam będzie:

- 250 g młodych ziemniaków
- 450 g sera halloumi
- 200 g pomidorków koktailowych
- garść liści laurowych
(ja dodałam jeszcze po połowie żółtej, czerwonej i zielonej papryki)

Marynata:

- 3 łyżki oliwy z oliwek
- garść gałązek tymianku, tylko liście, drobno posiekane
- garść mięty, drobno posiekana
- 1 łyżeczka płynnego miodu
- 1/2 łyżeczki płatków chili

Do podania:

- jogurt
- kilka listków mięty
- hummus (opcjonalnie)
- trochę oliwy z oliwek
- kilka kropli soku z cytryny
(ja podałam z sosem czosnkowym przyrządzonym na bazie jogurtu greckiego)



Jeśli szaszłyki będą przygotowywane na grillu - trzeba najpierw go rozpalić, żeby węgielki się dobrze rozgrzały a płomienie lekko przygasły. Jeżeli będziemy używać drewnianych szpikulców, należy je namoczyć w zimnej wodzie przynajmniej 30 minut przed gotowaniem.

Ziemniaki włożyć do gara, zalać wodą, dodać soli i doprowadzić do wrzenia. Gotować na wolnym ogniu ok 8-10 minut, aż będą prawie miękkie, lecz nieco niedogotowane. Odcedzić i pozostawić do przestygnięcia.

Zmieszać składniki na marynatę. Pokroić większe ziemniaczki na połówki lub ćwiartki (byle nie za małe, bo będzie je ciężko nadziać na szpikulce!), a halloumi na 2-3 cm kostkę i dodać wraz z ziemniakami i pomidorami (i w moim przypadku papryką) do marynaty. Wymieszać w celu dokładnego pokrycia składników marynatą i odstawić na 10 minut.

Nadziać ziemniaki, pomidorki i halloumi (i paprykę) na szpikulce, od czasu do czasu przeplatając składniki liśćmi laurowymi. Jeśli grillujemy na świeżym (bądź też lekko zanieczyszczonym :P) powietrzu, potrzebujemy średniego ognia, (teraz moje ulubione) tak, by być w stanie przytrzymać rękę 15 centymetrów nad rozgrzanymi węglami przez 5-6 sekund :D (ja ułożyłam szaszłyki na folii aluminiowej na górnym poziomie w kombiwarze, w temperaturze 190°C - niezagospodarowaną rękę można wykorzystać do potrzymania np. butelki z piwem :P).





Umieścić szaszłyki na grillu (lub w kombiwarze) i grillować przez około 10 minut (u mnie 15), od czasu do czasu obracając (ja nie obracałam), aż ser i warzywa będą gorące i zaczną pokrywać się pęcherzykami.


Podawać z jogurtem z dodatkiem posiekanych liści mięty lub z hummusem polanym oliwą z oliwek i sokiem z cytryny (lub z wspomnianym wcześniej sosem czosnkowym) i pitą bądź innym pieczywem.

Wegetariańskie szaszłyki z halloumi




Źródło: Hugh Fearnley-Whittingstall, River Cottage Veg Every Day!

Szaszłyki wyszły wprost przepysznie!!! Słony smak sera halloumi doskonale komponował się ze słodyczą marynaty pokrywającej warzywa (aż żal było maczać w sosie czosnkowym, żeby nie zabijać tego cudownego smaku). Grillowany ser jest tym bardziej ciekawy, że jest bardzo delikatny w środku, a na wierzchu tworzy chrupiącą skorupkę. Zdecydowanie zagości w naszym jadłospisie na dłużej!

No i czy jest coś piękniejszego niż wykorzystywanie w gotowaniu wyhodowanych przez siebie na balkonie pomidorków koktajlowych czy najróżniejszych ziół z własnego parapetu? Dla mnie bajka!

A jeśli ktoś z Was chciałby podzielić się sprawdzoną recepturą na inną, dobrą i aromatyczną marynatę do warzyw, to byłabym ogromnie wdzięczna.




2 komentarze:

  1. Pomysł na prowadzenie żółwikowego bloga wspaniały. Przepisy udokumentowane zdjęciami oraz ciekawy styl pisania zachęcają do zaglądania na stronkę. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały szaszłyczek, ciekawa jestem tego sera halloumi :)

    OdpowiedzUsuń